Autobusy Warszawskie Wiki
Advertisement

W połowie lat 90. w polskich miastach nieśmiało zaczęły pojawiać się autobusy niskopodłogowe. Pierwsza połowa dekady stała bowiem pod znakiem braku zakupów lub kupowania jedynego w miarę dostępnego modelu jakim był Jelcz 120M. W 1995 roku kilkanaście miast kupiło na próbę nowy model M121M, z niską podłogą w pierwszych i drugich drzwiach. Pierwszy polski autobus niskowejściowy - Jelcz M121M - jeździł na testach w MZA od 3 marca 1995 r. przez ponad miesiąc, na linii 105. Z braku funduszy jeszcze przez wiele miesięcy nie zdecydowano się na zakup tego autobusu. Dopiero w grudniu 1995 r. na ulicach pojawił się pierwszy Jelcz M121M nr 4550, będący wkładem Centrum Rehabilitacji w Konstancinie w uruchomienie linii 700 spod Dworca Centralnego do tego szpitala. Wyglądem znacząco odbiegał od późniejszych pojazdów - pomalowany był na kremowo w czerwone paski. Na koniec 1996 roku w całej Polsce jeździło już blisko 200 tego typu pojazdów, w tym w Krakowie, Wrocławiu i Lublinie. Poznań i Gdańsk szczyciły się już nowymi niskopodłogowymi pojazdami od niemieckich producentów. Dopiero w ostatnich dniach roku udało się stolicy zakupić nowe autobusy - niskopodłogowe Jelcze M121M. Jelcz M121M to model autobusu wprowadzony do oferty Jelczańskich Zakładów Samochodowych w 1995 roku. Autobus ten jest wersją rozwojową Jelcza 120M. Niską podłogę uzyskano przez obniżenie poziomu podłogi w przedniej części pojazdu. Pierwsze dwa wejścia są bezstopniowe, w trzecim trzeba pokonać dwa schodki. Za tylną krawędzią drugich drzwi zaczyna się wznios podłogi. Pozostawienie wysokiej podłogi w tylnej części pojazdu miało na celu zachowanie dotychczas stosowanego wzdłużnego usytuowania silnika. Uniknięto również montażu portalowego mostu napędowego, co wpłynęło na obniżenie ceny końcowej pojazdu. Do napędu posłużył znany już z Jelczy 120MM silnik MAN, sprzęgnięty z automatyczną, 4-biegową skrzynią biegów ZF. Autobus zawieszono na miechach powietrznych, sterowanie pracą zawieszenia realizowano elektronicznie z możliwością przyklęku. Nadwozie autobusu wykonano ze stalowych rur prostokątnych i kwadratowych, łączonych poprzez spawanie. Poszycia boczne wykonano z obustronnie cynkowanej blachy. W ścianie przedniej i tylnej zastosowano tworzywa sztuczne. Dobrą widoczność przednią zapewniła panoramiczna szyba. Boczne szyby zamocowano do nadwozia poprzez klejenie. Zasadniczą wadą wizualna pojazdu na długie lata pozostała nierówna linia okien bocznych, szczególnie rażąca z lewej strony pojazdu. Pozostałe elementy stylistycznie starały się nadążać za konkurencją z połowy lat 90-tych - Mercedesem O405N i MAN-em NL202. Wnętrze pojazdu prezentuje się mało przestronnie w przedniej części, ze względu na bardzo rozbudowaną kabinę kierowcy, stosunkowo wysoko umieszczoną krawędź dolną okien oraz duże, plastikowe obudowy nadkoli, zapożyczone z autobusu O405N. W tylnej części autobusu podłoga znacząco wznosiła się, przejście między drugimi a trzecimi drzwiami wymagało pokonania 2 stopni pośrednich. We wnętrzu znalazły się miejsca siedzące, przy czym większość siedzisk stanowiły twarde, plastikowe, wandaloodporne siedzenia. Ściany boczne i podsufitkę wyłożono laminatami, a w narożnikach przy suficie poprowadzono kanały osłonięte pomalowaną na biało blachą. Cechą charakterystyczną Jelcza M121M jest głośny warkot silnika, zarówno w środku jak i na zewnątrz, związany z nienależytym wyciszeniem komory silnika. Pierwsze 4 Jelcze M121M (4630-4633) wyjechały w styczniu 1997 r. na linię 127 (Nowe Włochy - Bródno Podgrodzie). Autobusy te garażowały na Stalowej. W porównaniu do pierwszego Jelcza M121M nr 4550, posiadały unowocześnioną ścianę przednią oraz tylną, zwiększone okna w przedniej części, większą kabinę kierowcy oraz usunięte podesty w przedniej części wnętrza. Zbiornik paliwa przeniesiono na przednie prawe nadkole. Większe dostawy nowych jelczy z pierwszej partii rozpoczęły się w lutym 1997 r. Na koniec miesiąca w ruchu było już 25 pojazdów w czterech zajezdniach. W marcu 1997 r. nadeszła druga część pierwszej partii - 25 autobusów, spośród których 20 wyposażonych było w skrzynię biegów Voith. Trafiły one na Chełmską i Ostrobramską. W efekcie tylko Inflancka początkowo pozbawiona była Jelczy M121M, nie licząc pierwszego egzemplarza. Druga seria dostaw rozpoczęła się w październiku 1997 r. niewielką serią 8 pojazdów. Zasadnicza grupa 20 pojazdów przyjechała do Warszawy pod koniec roku. Nowością w tej serii były wyświetlacze firmy Pixel, podświetlane niebieskim światłem i wyróżniające się na plus czytelnością od dotychczas stosowanych tablic R&G. Wśród nowo dostarczonych pojazdów znalazły się zarówno autobusy ze skrzyniami ZF jak i Voith. Po raz pierwszy też nowe jelcze trafiły na Inflancką. Trzecia seria przybyła niedługo potem, będąc w zasadzie jej kontynuacją. Była ona najbardziej różnorodna pod względem skrzyń biegów i wyświetlaczy. W jej efekcie Jelcz M121M w liczbie 109 egzemplarzy stał się podstawowym typem niskopodłogowej solówki w MZA. Ponadto na kolejne 9 lat okazała się ostatnią dostawą nowych pojazdów tej pojemności dla MZA. Pierwsze roszady w rozmieszczeniu krótkich jelczy miały miejsce w 2003 roku. Z dniem 1 czerwca likwidacji uległa zajezdni "Inflancka". Cały tabor rozmieszczono w pozostałych sześciu zajezdniach. Przez kilka miesięcy nosiły dotychczasowe numery taborowe z Inflanckiej, po czym na jesieni przenumerowano je na zakresy obowiązujące dla każdego zakładu. Kolejne ruchy w jelczach zaczęły się w czerwcu 2005 roku. Właśnie trwała akcja relokacji pojazdów pomiędzy zajezdniami mająca na celu ujednolicenie pojazdów w poszczególnych zakładach. Kleszczowa miała się wyspecjalizować w neoplanach, Redutowa w jelczach, w Stalowa w manach. Redutowa pozbyła się więc wszystkich krotkich ikarusów, a Kleszczowa - jelczy. Jelcze z Kleszczowej przeszły więc na Redutową. Cztery jelcze trafiły też na Woronicza. Taki stan nie utrzymał się długo. 1 kwietnia 2006 r. zamknięto zajezdnię "Chełmska". Tabor rozdzielono po pozostałych pięciu zajezdniach. Krótkie jelcze trafiły na Redutową, Woronicza i Ostrobramską. Przerzucane wozy pozostały przy swoich dotychczasowych numerach. Już kilkanaście miesięcy po dostawach w wielu jelczach ujawniły się wady konstrukcyjne, m.in. pękanie konstrukcji dachu. Autobusy były seriami wysyłane do fabryki, a zamiast nich jeździły wypożyczone od producenta pojazdy zastępcze. Po 10 latach eksploatacji stan wielu jelczy był bardzo zły, dlatego od 2005 roku poddawano je bardziej zaawansowanym remontom. Najmniej wytrzymałym elementem kratownicy okazała się konstrukcja nadkoli, szybko uszkadzana przez korozję, wywoływaną przez sól zalegającą zimą na drogach. Problemy stwarzało też rdzewienie całych belek podwozia oraz poszyć blacharskich. Z braku możliwości szybkiej odnowy taboru i z potrzeby wycofania przede wszystkim starych ikarusów zdecydowano o przeprowadzeniu napraw głównych jelczom. Pierwotnie miały one obejmować użycie do tego celu nowych nadwozi z rodziny Mastero z równą linią okien, jednak ostatecznie otrzymały klasyczny wygląd ze zmodyfikowaną ścianą przednią i tylną. Wewnątrz zamontowano nowy typ siedzeń oraz półotwartą kabinę kierowcy. Jako pierwszy w grudniu 2005 r. z remontu wyjechał wóz 4876. W 2006 roku w ten sposób wyremontowano 8 kolejnych autobusów: 4691, 4737, 4742, 4773, 4795, 4801, 4861 i 4867. W 2007 roku modernizacji poddano aż 24 jelcze: 4590, 4631, 4634, 4732, 4738, 4744, 4752, 4755, 4767, 4776, 4781, 4791, 4793, 4796, 4802, 4803, 4831, 4833, 4865, 4868, 4871, 4891, 4895, 4896. W niektórych jelczach w trakcie remontu zamontowano nawet monitoring wnętrza. Do momentu zakupu Solarisów U12 w 2007 r. Jelcze M121M były jedynymi w MZA pojedynczymi autobusami z niską podłogą. Mimo to w pierwszych miesiącach eksploatacji wysyłano je także na najbardziej obciążone linie, takie jak 111, 125, 509, 524, 525. Rozmieszczenie taboru po likwidacji Chełmskiej zostało zburzone już po roku za sprawą dostawy nowych Urbino 12. Trafiły one na Woronicza, Ostrobramską i Kleszczową wywołując przesunięcia do pozostałych zajezdni. W marcu i kwietniu 2007 r. Ostrobramska oddała na Redutową wozy 4706, 4708, 4795, 4799, 4892, 4894, 4898 i 4899, natomiast Woronicza na Stalową wysłała: 4776, 4778, 4794, 4795,4873 i 4876. Ten stan potrwał jedynie pół roku do momentu dostawy na Stalową nowych Jelczy M121I. Wówczas Stalowa na Redutową oddała 9 jelczy: 4631, 4634, 4732, 4737, 4738, 4778, 4781, 4795 i 4831. Ostatnim ruchem jelczy było pozbycie się przez Woronicza kolejnych wozów po otrzymaniu z Ostrobramskiej solarisów. Wówczas na Redutową trafiły 4773, 4791, 4793, 4796 i 4871, a do tego jeszcze ze Stalowej: 4833 i 4876 - wszystkie po modernizacjach. Po tych wszystkich perturbacjach rozmieszczenie jelczy jest dalekie od klarowności, jaką mogłaby sugerować numeracja pojazdów. W 2007 r. w przetargu na zakup 50 autobusów 12-metrowych zwyciężyła firma Polskie Autobusy. Miejskim Zakładom Autobusowym zaoferowano model M121I/4. Autobus ten był zmodernizowaną wersją Jelcza M121M. Zmiany dotyczyły wyglądu zewnętrznego, wnętrza, układu napędowego i materiałów konstrukcyjnych. Wygląd zewnętrzny odświeżono poprzez zastosowanie nowej ściany przedniej (wykonanej z PWS), znanej ze zmodernizowanych w 2005 roku jelczy. Zmieniono również ścianę tylną i wyrównano wreszcie linię okien. Przy drzwiach pojawiły się przyciski do otwierania drzwi przez pasażerów. Do napędu posłużył tym razem 6-cylindrowy, pionowy silnik Iveco NEF F4 AE 3682, o mocy 194 kW (264 KM), spełniający normę czystości spalin Euro IV. Jednostka ta osiągała moc maksymalną przy 2500 obr/min, a największy moment obrotowy - 1000 Nm - utrzymywał się w zakresie 1250- 1850 obr/min. Silnik sprzęgnięto z 4-biegową skrzynią biegów Voith D854.5. Niezmienione zostało zawieszenie, sterowanie przez ECAS firmy WABCO. Oś przednią typu Jelcz 65N osadzono na dwóch miechach pneumatycznych, a prowadzenie kół stanowią 2 podłużne wahacze. Do tłumienia drgań osi przedniej posłużyły 2 amortyzatory teleskopowe. Zastosowano również poprzeczny drążek reakcyjny z przegubami gumowo-metalowymi. Most tylny zawieszono na 4 miechach pneumatycznych, zamocowano 4 drążki reakcyjne i 4 amortyzatory, a do zmniejszania przechyłów posłużył stabilizator poprzeczny prętowy. Nadwozie wykonano ze stali nierdzewnej, co w założeniu miało wyeliminować problemy z korozją w kilkunastoletniej eksploatacji. Poszycie boczne wykonano z blachy nierdzewnej o grubości 1mm, klejonej do szkieletu nadwozia. Klapy boczne i poszycie drzwi wykonano ze stopów aluminium. Od środka ściany boczne wyłożono płytami laminowanymi UNILAM o grubości 2,5mm. Dolny pas przypodłogowy wykonano zaś z blachy stalowej. Podłogę stanowi sklejka wodoodporna o grubości 12 mm, wyłożona wykładziną. W środku znalazło się 27 foteli Astromal AM 2000 City oraz 4 miejsca siedzące w wytłoczeniach na nadkolach przednich. Zastosowano ogrzewanie wodne z silnika, wspomagane przez grzejniki konwektorowe i nagrzewnicę BEHR. Kabinę kierowcy wyposażono w oddzielne ogrzewanie i 3-stopniowe wentylatory elektryczne. Do oświetlenia wnętrza posłużyło 10 opraw świetlówkowych. Informacja pasażerska znalazła się na diodowych tablicach R&G. Na poręczach zamocowano kasowniki Ascom Montel. Ze względu na osiąganie zadanej czystości spalin poprzez wtrysk AdBlue przed katalizatorem, konieczne stało się zamontowanie 26-litrowego zbiornika na ten płyn. W autobusie pozostawiono łączenia poręczy znane z Berlietów PR100 oraz niezbyt ergonomiczny pulpit kierowcy. Jelcze M121I dostarczano od listopada 2007 do marca 2008. Rozmieszczono je po 25 sztuk w zajezdniach R-3 Ostrobramska (4925-4949) i R-4 Stalowa (4900-4924). W 2009 roku MZA zakupiły jeszcze 4 autobusy od syndyka upadłościowego likwidującego fabrykę w Jelczu. Było to zamówienie uzupełniające do poprzedniego przetargu. Ich wykończenia podjęła się firma AutoMatunin z Jelcza-Laskowic, zajmująca się na co dzień serwisowaniem samochodów ciężarowych oraz remontami autobusów lotniskowych firmy Cobus. Skierowano je na zajezdnię Stalowa, gdzie otrzymały numery 4950-4953. Ostatnie w historii jelcze różnią się od zakupionych wcześniej kilkoma detalami. Najbardziej wyróżnia się jelcz nr 4953, który posiada zieloną tapicerkę siedzeń. Autobusy odróżniają się też żywszym odcieniem czerwieni i białym kolorem drzwi od wewnątrz. Inne są też listwy na krawędziach podłogi. W jednym z 4 wozów różni się też nieznacznie układ siedzeń w tylnej części. W połowie 2010 roku dokonano relokacji taboru. Miało to na celu unifikację taboru na zajezdniach i zgrupowanie wozów z jednym typem silnika w jednym zakładzie. W tym celu Jelcze M121I/4 4925-4949 przeniesiono na Stalową, gdzie zgromadzono wszystkie jelcze z silnikiem Iveco.

Advertisement